środa, 25 marca 2009

Kiedy koleżanka na zajeciach rozmawiala z grupą o wolnosci powiedzieli, ze nie znaja komunizmu i ze sa wolni.

Kiedy rozmawialysmy z X o kolorowych kwiatach, a właściwie ich braku w Warszawie, gdzie wszyscy wydają się tacy sami i nie bardzo wiadomo czy mija się ludzi czy poruszającą sie szarą masę, i ich wysypie w stolicy kraju sąsiedniego, okazalo sie ze co prawda tam są, ale nie w ten sposob, ze każdy jest inny, a istnieje kilka typow, w ktore trzeba sie wpasowac. Nawet jak zostanie wymyślony nowy typ, to i tak się za chwile okaże, że istnieje cały wianuszek zwolenników, takich samych jak pomysłodawca.

Pesymistycznie: wiekszosc chcialaby byc wyjatkowa, wynajdujemy sobie pasje, tworzymy CV, ktore maja zwalic z nóg potencjalnego pracodawce. Chyba czas pogodzić się z tym, że wszyscy jesteśmy tacy sami w swojej wyjątkowości.
Wolnosc musi więc polegac na mozliwosci wyboru typu w który chcemy sie wpisać. Nawet liczbę uczuć i grymasów twarzy mamy ograniczoną. Możemy wybierac tylko z zestawu, który jest dostępny dla wszystkich.

Optymistycznie: ale zestaw mogę sobie wybrać i moge sobie wybrać, czy urządzić dziką awanturę z pretensjami, czy sie opanować i normalnie porozmawiac, i czy założyć fioletową szmatkę czy zieloną. Dziś znowu zielona - czekam na wiosnę.

Słońca!

25 marca 2009

Bez komenatrza:

poniedziałek, 23 marca 2009

Słońca, kolorów i wiosny !!!

środa, 11 marca 2009

Znowu blog mi podupada. Łatwiej bylo pisac w czasie urlopu. W czasie zwyklym dzieje sie tyle rzeczy naraz, ze nawet nie bardzo wiem o czym napisac. Troche wiosny, troche burz i zamieci. Przypominam sobie jak patrzec w chmury, bo wychodzi na to, ze juz albo zapomnialam, albo nie umiem w ogóle.